Miejscowi odkryli dziwną dziurę w lesie i przez długi czas nie mogli zrozumieć, co to jest 08:59 09.01.22 Awangardowy fotograf Antti Laitinen nie tylko fotografuje piękne krajobrazy, ale także tworzy instalacje artystyczne ukazujące sprzeciw wobec sił natury. Wszyscy słyszeli o słynnym japońskim lesie samobójców. Ale są też inne miejsca, które dzięki przerażającym opowieściom, prawdziwym czy nie, mało zachęcają do wyprawy na grzyby. Szczególnie w Baciu Z jednej strony w lesie Hoia Baciu można spotkać wesołych spacerowiczów, którzy nie wierzą w dziwne opowieści. Z drugiej jednak niektórzy miejscowi przestrzegają przed nierozważnymi wycieczkami. Doniesienia z leżącego w Rumunii lasu dotykają wszystkiego, co nietypowe – duchów, UFO, światów równoległych, ktoś nawet widział odpoczywającego Slendermana. Nie bez przyczyny miejsce określane jest jako transylwański Trójkąt Bermudzki – ludzie mają c\">\n\t\tPo dobrym grzybie ka\u017cdy las po ciemku jest straszny\n\n\t\t\t\t\t Magiczna rura .. co to jest ? Rura wydająca dziwne dźwięki. Film niestety nie oddaje takiego samego efektu jak w rzeczywistości. Rura znaleziona w lesie
Algarve to wysunięta najbardziej na południe część Portugalii i jedno z najbardziej nasłonecznionych miejsc Europy Region słynie z otoczonych klifami długich piaszczystych plaż uważanych za najpiękniejsze na naszym kontynencie Wielbiciele natury i aktywnego wypoczynku znajdą tu wspaniałe rezerwaty przyrody, trasy piesze, rowerowe, a także liczne pola golfowe Temperatura powietrza latem sięga około 30 stopni, a wody – 25 stopni W sezonie ściągają tłumy turystów – szczególnie w okolice miast Albufeira, Lagos i Portimao Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Południe Portugalii to nie tylko romantyczne plaże. Jak przekonuje Vitor Hugo Viegas z Algarve Tourism Bureau, region ten może się także pochwalić dobrze oznakowanymi szlakami pieszymi i rowerowymi o różnej trudności. W zachodniej i południowo-zachodniej części Algarve podczas takich wypraw zobaczymy dziewicze, wręcz opustoszałe obszary. Południowa część jest bardziej zagospodarowana przez człowieka, ale i tu czuć duży szacunek do natury — najcenniejsze tereny objęte są ochroną. Rezerwat Ria Formosa: flamingi, żółwie i kameleony Portugalia, Algarve Już z okien samolotu lądującego w Faro, widzimy zjawiskową ciągnącą się kilometrami lagunę rezerwatu Ria Formosa. Z góry przypomina ona swoisty system różnej wielkości wysp, pomiędzy którymi wiją się sztuczne i naturalne kanały wodne. Niesamowity krajobraz uzupełniają wydmy, bagna, małe jeziorka, piaszczyste plaże i niezwykła bujna roślinność dająca schronienie wielu gatunkom zwierząt, żółwiom błotnym i kameleonom, a także skorupiakom i mięczakom, które dorastają tutaj, zanim wyruszą w morze. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Zajmujący 18 tysięcy hektarów rezerwat można zwiedzać małymi łodziami i kajakami albo pieszo i rowerem. Wybieramy rowery. Na części wysp wytyczone są komfortowe i bezpieczne szlaki – wysypane żwirem ścieżki albo drewniane pomosty, dzięki którym naprawdę z bliska można zobaczyć śpiącego na jednej nodze flaminga albo żwawo biegające kraby. Ria Formosa to raj dla miłośników ornitologii, szacuje się, że rocznie zatrzymuje się tu około 30 tysięcy ptaków w drodze do lub z Afryki. Część skrzydlatych przybyszów z północnej i środkowej Europy zostaje tu na zimę. Ze specjalnych punków obserwacyjnych podziwiamy rybitwy, flamingi czy modrzyka zwyczajnego z purpurowym dziobem, który jest symbolem tego miejsca. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve To największa strefa mokradeł w południowej Portugalii. Naprawdę można tu poczuć, że obcujemy z przyrodą. Szlak Guadiana: migdały, figi, karob i drzewa korkowe 65-kilometrowy Wielki Szlak Guadiana prowadzi przez malownicze wzgórza północnej części regionu, częściowo wzdłuż rzeki o tej samej nazwie oddzielającej Portugalię od Hiszpanii aż do plaż na południu Algarve. Tworzy go, jak opowiada nasz przewodnik João Ministro z Proactivetour, sieć 19 tras o różnej długości (od 3 do 15 km) i różnym stopniu trudności. Można je pokonać pieszo, rowerem, a nawet konno. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Ruszamy z wioski Alcoutim, pięknie położonej nad rzeką Guadiana. W przeszłości statki wypełnione metalami i innymi towarami czekały tu na odpływ, by udać się w dół rzeki. Przed atakami piratów chroniły je wysokie mury, z których pozostały nieliczne ślady. Niegdyś raj przemytników, tętniąca życiem twierdza, dziś Alcoutim zachwyca spokojną atmosferą. Żaglówki i łodzie rybackie leniwie suną po wodach Guadiany, a mieszkańcy i turyści sączą zimne napoje w kawiarenkach nad brzegiem rzeki. Mamy do pokonania 5-kilometrową trasę wijącą się między łagodnymi wzgórzami, które porastają drzewa migdałowe, figowe, karobowe. To głównie z ich owoców powstają przepyszne portugalskie desery, D. Rodrigo, Farrobitos czy Morgado. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Mijamy stare pokrzywione dęby korkowe – kolejny naturalny skarb tego kraju, objęty administracyjną ochroną państwa. Nie można go ot tak sobie ściąć. Pierwsze zdejmowanie kory odbywa się, kiedy drzewo ma przynajmniej 25 lat i może być powtórzone dopiero po 9 latach. Portugalczycy podkreślają, że ich korek jest najlepszej jakości, wykorzystują go obficie nie tylko w przemyśle winiarskim, budowlanym, ale także tekstylnym i turystycznym. Ciekawe wyroby z korka znajdziemy w każdym sklepie z pamiątkami. Wtopione w dziką roślinność sady z drzewami migdałowymi i figowymi, urokliwe wioski z domami z łupka lub spieczonego błota sprawiają wrażenie, jakby czas się tu zatrzymał. Wąchamy dziko rosnące kwiaty i zioła (czystek, rozmaryn, tymianek), zrywamy pomarańcze z rosnącego przy szlaku drzewa, dotykamy pofałdowanych pni wiekowych drzew. Mamy wrażenie, że naturalne piękno tego miejsca pozostało nienaruszone, a działalność człowieka ograniczona do minimum. Słone kwiaty z Salmarim Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Rezerwat Sapal de Castro Marim to kolejny przykład zaufania do mądrości natury, podporządkowania się jej prawom z pokorą i podziwem. – Natura wie, co robi. Trzeba tylko pozwolić jej działać – zaznacza Jorge Filipe Raiado, właściciel firmy Salmarim zajmującej się tradycyjnym pozyskiwaniem soli. Pracownikami są tu głównie słońce, wiatr i woda. Człowiek wkracza, kiedy słone kryształki trzeba zebrać z powierzchni wody za pomocą sita zamocowanego na kiju albo drewnianych grabi i łopatek. Ważne, by zrobić to, zanim płatki soli układające się na tafli wody w malownicze kompozycje przypominające kwiaty (stąd nazwa Flor de Sal – słone kwiaty) opadną na dno zbiornika. Odbywa się to tylko w trzy miesiące w roku – od czerwca do końca sierpnia. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Sól jest potem pakowana do korkowych pudełek, które zapewniają utrzymanie jej idealnej wilgotności. Można tu ją nabyć w czystej postaci albo wzbogaconą wyselekcjonowanymi przyprawami: ostrą papryczką, cytryną czy oregano. Degustujemy pomidory posypane delikatnymi kryształkami. Potem Filipe kładzie kawałki pomidora na słony blok – wystarczy kilka sekund. Im dłużej dany produkt leży na słonej tafli, tym bardziej staje się słony. Flor de Sal nazywana jest królową soli, solnym kawiorem albo solą do solenia palcami. Nie używa się jej do gotowania potraw, lecz posypuje już gotowe dania, by podkreślić ich charakter i wyrafinowanie. Jest niezwykle bogata w mikroelementy. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Solniska niegdyś były głównym źródłem bogactwa Algarve. Ze względu na dużą wrażliwość na zanieczyszczenia są teraz objęte ochroną, zajmują jedną trzecią powierzchni rezerwatu. Na koniec wizyta w zamku Castro Marim – średniowiecznej kontrolowanej przez zakon templariuszy fortecy, która ze względu na strategiczne położenie w ujściu rzeki i granicy z Hiszpanią, broniła terytorium i wspierała żeglugę. Dziś z majestatycznie położonej na wzgórzu budowli zostały ruiny – zamek zniszczony podczas trzęsienia ziemi w połowie XVIII wieku nie został już odbudowany. Jeszcze raz, z góry spoglądamy na rezerwat Sapal de Castro Marom i solniska. Szlak Siedmiu Wiszących Dolin, jaskinie i tajne plaże Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Portugalskie klify otoczone lazurową wodą naprawdę robią wrażenie. Za każdym zakrętem szlaku czeka na nas kolejny zapierający dech w piersiach widok. Biegnąca wzdłuż wybrzeża Algarve umiarkowanej trudności trasa ma ponad pięć kilometrów długości, wspina się w górę i dół malowniczych wąwozów. Wiszące doliny to efekt cofania się linii brzegowej w wyniku erozji. Słodkie i słone wody wyrzeźbiły tu spektakularne formy: podziwiamy skalne łuki, urokliwe zatoczki, wysepki, liczne jaskinie i plaże ukryte między blokami wapiennych skał. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Obowiązkowy punkt wycieczki to zachwycająca Praia da Marinha, często wykorzystywana jako plener filmowy. Można ją podziwiać zarówno od strony klifów, jak i wody. Do plaży Carvalho da się dotrzeć przez tunel wykopany w miękkich wapieniach mioceńskich, a na plażę Benagil ze słynną jaskinią tylko kajakiem, łodzią albo wpław. Warto się tu wybrać, chociażby tylko po to, by spojrzeć przez dziurę w "dachu" jaskini. Ograniczona powierzchnia sprawia, że nie zmieści się tu wiele osób – w sezonie bywa tu bardzo tłoczno. Podczas trekkingu zachwycamy się dzikim wydmowym krajobrazem i śródziemnomorską roślinnością, rośnie tu jedyna europejska palma – karłowata, a lasy sosnowe, które mijamy po drodze, dają schronienie sardyńskiej pokrzewce – małemu ptaszkowi typowemu dla tego regionu, a także sikorkom, drozdom i sowom. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Portugalia bez wątpienia może się pochwalić najbardziej imponującym i stromym wybrzeżem Europy. Jeszcze wyraźniej widać to na Przylądku Świętego Wincentego, który jest najbardziej na południowy zachód wysuniętym punktem naszego kontynentu. Fale z hukiem rozbijają się tu o wysokie 60-metrowe skały. A mocne światło latarni morskiej zbudowanej w miejscu dawnego klasztoru jest widoczne z odległości ponad 60 kilometrów. Natura także w kuchni Po dniu spędzonym w kontakcie z naturą warto zatrzymać się w lokalnej restauracji. W kuchni południowej Portugalii królują ryby i owoce morza (na północy jada się więcej mięsa wieprzowego i baraniny). Największe wrażenie zrobiła na nas ryba pieczona w morskiej soli w restauracji 2 Passas. Rozłupywanie słonej skorupy przez kucharza przy naszym stoliku wyglądało naprawdę widowiskowo. Lokal ten, wyróżniany regularnie w przewodniku Michelin, słynie z regionalnych potraw opartych na świeżych rybach i skorupiakach pozyskiwanych z lokalnych targów. A poza tym jest pięknie położony na plaży w rezerwacie Ria Formosa. Foto: Małgorzata Nitek / Onet Portugalia, Algarve Wyróżnieniem Michelina chwali się także położona w historycznym centrum Lagos restauracja Don Sebastião. Tu także w przystępnych cenach zjemy świeże ryby i owoce morza. Główną atrakcją jest jednak podziemna piwnica z winami z całej Portugalii, a także imponującymi historycznymi butelkami z prywatnej kolekcji właścicieli. Karta win restauracji zawiera ponad 240 odmian tego trunku. Domowa kuchnia i domowa atmosfera to z kolei znak rozpoznawczy restauracji Camane w Alcoutim, warto tu spróbować steka wieprzowego albo kotletów z baraniny. Wielbiciele drobiu powinni koniecznie odwiedzić restaurację Ramires w centrum miasteczka Guia. Specjalnością jest tu grillowany na węglu drzewnym kurczak. Jego wielbicieli szybko przybywa. Restauracja, zaczynająca działalność w niewielkim lokalu zajmuje teraz trzy piętra i często trudno znaleźć wolny stolik bez wcześniejszej rezerwacji. Portugalczycy lubią podkreślać, że ich regionalne danie oparte są na ekologicznych składnikach i darach natury tego regionu. Także w kuchni żyją z przyrodą w symbiozie.
Eksperci od dzikiej przyrody są w kropce i zwracają się do opinii publicznej w nadziei na zidentyfikowanie tajemniczych stworzeń z głębin morskich, które zostały znalezione w USA w stanie Karolina Północna. Tajemnicze stworzenia zostały podobno odkryte przez pracowników Cape Lookout National Seashore, które kontroluje część wysp barierowych stanu.
Wziął gips, wziął farbę, wziął drzewo i z tego powstało Boże Narodzenie. Człowiek, moi drodzy, to jest stworzenie dziwne. Człowiek to jest stworzenie, które ma oprócz ciała ducha. A ten duch w środku człowieka to jakby był taki cudowny młyn. Młyn ze zboża mąkę robi, a człowiek z tego, co widzi, z tego, co czuje, może zrobić cud: może zrobić dobro. I człowiek to jest tak jakby Boski młyn. Zbiera ze świata to, co na tym świecie rośnie, i w duszy swojej przerabia to na dobro, na piękno, na prawdę. Ino człowiek jest takim stworzeniem, że ma tę władzę, żeby w duszy swojej przerobić tę całą materię świata na coś, co jest dobre. Przypatrzcie się: tutaj jest szopka. Trochę gipsu, trochę farby, trochę drzewa. Ale człowiek wziął gips, wziął farbę, wziął drzewo i z tego powstało Boże Narodzenie. Patrzymy na to, przypominamy sobie święte tajemnice, modlimy się. Potrafimy z tego gipsu, z tego drzewa – potrafimy sobie wziąć natchnienie do modlitwy. Weźcie tę ludzką biedę, tę ludzką pracę, weźcie te roboty Wasze na polanach, w lesie, w domu – ile to siły wymaga, ile potu, ile strapienia? Ale od czasu do czasu z tego strapienia, z tej siły, z tej mocy wyrośnie pieśń, i ta pieśń jakby do góry szła, do samego nieba. I człowiek śpiewa Bogu na chwałę, ludziom na pożytek. Sami pamiętacie, jak się to w człowieku duch podnosi, gdy z drugiego brzyzka dojdzie do ucha piękny, szeroki, głośny śpiew: Góry, nase góry, te nase doliny, Gorce, nase Gorce, te nase dziedziny. Od razu człowiekowi na sercu inaczej. I wtedy ten człowiek na polanie jakby był tym dziewięciornikiem. Inkszy niż wszystko inne – inkszy niż trawa, inkszy niż las, inkszy niż potok. Czemu inkszy? Bo śpiewać umie. Bo umie to, co go otacza, zamienić na śpiew, na prawdę. Umie swoje serce do nieba podnieść. Każde stworzenie stworzone jest tak, że go jakaś bieda bije. Zna swoją biedę koń, zna swą biedę owca, zna swą biedę krowa. Nie ma takiego stworzenia, żeby biedy jakiejś nie czuło. I ma swoją biedę człowiek. Ale tylko człowiek potrafi tę biedę zamienić na modlitwę. Tylko człowiek umie z tej biedy wykrzesać wieczorny, poranny i niedzielny pacierz. Tylko człowiek ma tę moc, żeby powiedzieć w ciężkich chwilach: dziej się wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi. Tylko człowiek! I dlatego człowiek jest cenniejszy niż wróbel. Cenniejsi jesteście niż wróble… Przyjdzie krzywda na człowieka, skrzywdzi cię kto – krzywdy takie są najgorsze. Bo jak cię skrzywdzi życie, starość, wiek, to każdy wie: był czas młodości, jest czas starości. Wse – jak to się mówi po góralsku – wiyrchowoł nie bees. Przyjdzie czas, że przestaniesz chodzić wierchami, a będziesz chodził dolinami. I to boli. Ale najbardziej boli, jak ci w serce nóż wrazi drugi człowiek. Wtedy z tego powstaje rana, co się do końca życia potrafi nie zagoić. Zwierz, pies, wilk na taki ból odpowie warczeniem, gryzieniem. Ale ino człowiek może powiedzieć: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. I temu – cenniejsi jesteście niż wróble. Człowiek naharuje się na tej ziemi okrutnie. Ale ino człowiek potrafi na tę ziemię popatrzeć inaczej. Potrafi z tych lasów, z tych potoków, z tych smreków domyślić się Boga. Domyślić się Boskiego Stwórcy. Mam przed sobą taką ładną opowieść Kazimierza Przerwy-Tetmajera pt. Gazda halny, jak to taki gazda jeden wychodził od czasu do czasu w góry, ale nie po to, żeby tam trawę kosić albo owce paść, ale po to, aby się im nadziwować. Ino człowiek to potrafi. Posłuchajcie, jak ten gazda dziwował się górom: „Patrzy się: wiérchy takie jak ze mgły, gdzieś tam od Lodowego przebiela, rózeje świat. I wyszedł taki skrawek światła, jakżebyś skrzele od białego kapelusza wystawił. Patrzy Jędrzej, ono się dźwiga to światło, taki obłoczek różany, leciuteńki, cichućki. I wyjechało takie słońce, jakoby się porosiło kasi w dolinak, jakieś mokre, wilgotne, wypłynęło tak do pół spoza turni i pyta się: Ze po coześ ty haw prziseł, Jędrek, tak rano? A on mu odpowiedział: – Bo ja jest halny gazda. Wziął się potem na dół ku Pięciu Stawom. Lepiej mu się szło niż do Zawratu, bo od południowej strony śniegi już wytajały, mało gdzie co zawadził, zbiegł wartko ku stawu Pod Kołem. Zamarźniony. – Nic tu po mnie – myśli Jędrzej. – Niek se ta lód gazduje, kie je taki sparty. Telo jego. Spojrzy dalej – hej! Wielki Staw czerni się między skały. – Stawecku! Stawecku! – woła Jędrzej. – Tuś?! A ono mu tak zaszumiało z tej wody: – Hej, gazdo! Witajcie! Nie było was tés dawno! – Jakoz ci sie ta drzémało pod lode? – woła Jędrzej. A staw mu gwarzy: – Dobrze. A tak sie mi śniło, co syćko bedzie zielone”. Ino człowiek tak potrafi patrzeć, ino człowiek tak potrafi podglądnąć te lasy, te góry, żeby w nich widzieć Boską moc, Boski palec, Boską myśl. I temu – cenniejsi jesteście niż wróble. I, moi drodzy, jedno w tym wszystkim jest dziwne. Widzicie, bieda była w tych górach okrutna, a jednak w tej biedzie ci ludzie potrafili stworzyć to, co się dziś nazywa kulturą ludzi gór. Takiej kultury nie nojdzies nika po świecie. Kultura ludzi gór. Co to jest ta kultura? To jest prawda. Prawda o górach, prawda o lasach, to jest prawda o potokach – i to jest prawda o ludziach. O ludziach. O ludziach, którzy tu przed nami Boga chwalili. To się nazywa kultura. I dziś trzeba nam tej kultury bronić. Trzeba nam tę kulturę uszanować. Trzeba przed tą kulturą kolano zgiąć i trzeba ją pielęgnować. Ojcowski obyczaj, ojcowską pieśń, ojcowski ubiór, ojcowską prawdę. Bo jest w tym wszystkim prawda. I jakby człek tę prawdę stracił, to jakbyś człeku duszę stracił. Bo jak człek nie wie, kim jest, to tak, jakby siebie stracił. Przypatrz się czasem na pijanego, co przy drodze leży. W czym jego bieda? Siebie stracił, nie wie, kim jest. Tak samo i z nami. Trzeba nam tej prawdy strzec, tej prawdy bronić, tę prawdę szanować. Z tego, moi kochani, ma się brać nasze poczucie godności. Godności! Nie chodzi o honor ani nie chodzi o pychę. Bo godność jest wtedy, gdy człowiek potrafi drugiemu służyć. A kto jest pyszny, ten służyć nie potrafi. A kto czuje godność, ten się nie boi drugiemu przysługi zrobić, bo wie, że na tym się godność ludzka funduje, że drugiemu przysługę zrobić trzeba. A nam trzeba dziś służyć innym nie ino rękami, nie ino kosą, nie ino tym chlebem, ale i tą prawdą. Wyście dziś zaczęli śpiewać kolędę. To mnie się aż lepiej zrobiło. Bo siedzem teroz w Krakowie jak na wygnaniu. Bo to w Krakowie ani gęby dobrze otworzyć nie potrafią, coby serdecnie do Pana Boga zaśpiewać. Tak ftosi cosi odkrzęknie, jak mu powis: „Pon z wami”. Ale bodaj ta. A tu?! Śpiewacie sercem, duszą i Bóg jest między nami. I zeście są cenniejsi niż wróble. I temu straśnie sie ciesem, zek między Wami, ze sie mozemy razem pomodlić, kochani sąsiedzi moi. Bo to nasza wspólna sprawa, żebyśmy tę prawdę, rzeźbioną rękami naszych praojców, światu dzisiejszemu pokazać mogli. Jezdzem po świecie duzo. Niedziela dziś, hej! Tydzień temu w niedzielę odprawiołek we Wiedniu, za tydzień w niedzielę beem odprawioł w Sztokholmie, dwa miesiące temu odprawiałem w Chicago. Jezusie, Maryjo! Po głowie się czasem kręci, nie bardzo wiem, gdzie, z kim i jakim językiem już gadam! Ale Wom powiem, ze jak zawiezem ludziom, Polakom, po świecie taśmę (tu dziś też nagrywam) z nagraniem tego śpiewu tu, to Wom godom – tak jakbym zmartwychwstanie oglądał. Zmartwychwstanie ducha. Bo Polacy są wszędzie – ale Polska jest tu! Ochotnica walczy… Dziś nie trzeba walczyć karabinem, bronią, dziś się walczy prawdą. A prawdę macie w sercach po ojcach, macie ją w swojej duszy. I tego się nie wstydźcie! Cenniejsi jesteście niż wróble. Nie bójcie się być sobą, nie bójcie się służyć. Jako sąsiad sąsiadowi w tej służbie, Ostomilsi moi: Scęść Wom Boze! Amen. * Powyższy tekst jest fragmentem kazania wygłoszonego przez ks. Józefa Tischnera w kościele w Ochotnicy Górnej 19 stycznia 1986 r. Tytuł i podtytuł pochodzą od redakcji. Jego pełny tekst znaleźć można w książce "Mądrość człowieka gór" wydanej niedawno nakładem ZNAK-u. Podczas jazdy po pastwiskach farmy hodowlanej położonej w Argentynie w północnej Patagonii dwóch robotników natknęło się na dwa dziwne stworzenia różnej wielkości z brzydkimi szarymi twarzami. W panice otworzyli do nich ogień, ale stworzenia uciekły. Pisze o tej argentyńskiej stronie diariopopular.com.ar. Według grupy VISION OVNI badającej zjawisko UFO, wydarzenie miało Do stworzenia ilustracji użyto komendy: Syrenia księżniczka wypływa na powierzchnię morza, widzi ludzkiego księcia i zakochuje się w nim. Ratuje mu życie i pragnie ponownie spotkać się z Dziwne stworzenia, wyglądem przypominające penisy, pojawiły się na jednej z kalifornijskich plaż, zakłócając swoją obecnością codzienną aktywność porannych spacerowiczów! Całkiem niedawno, poranni bywalcy plaży Drakes Beach w Północnej Kalifornii byli świadkami niecodziennego zjawiska! Tysiące dziwnych fallicznych ryb 9fCkh. 17 284 370 392 9 280 273 434 116

dziwne stworzenia w lesie